Triumf miłości (42)

(El Triunfo del Amor)

serial obyczajowy Meksyk 2010  od 12 lat
zdjęcie

W skrócie

Victoria podejrzewa, że za zniknięciem Tomasy stoi Bernarda. Prosi Oscara, by odnalazł służącą. Fernanda żąda, by rodzice zjedli kolację razem z Federikiem i jego ojcem. Szantażuje ich.

Oglądaj w telewizji

Program archiwalny.

Opis

Maria Desamparada (Maite Perroni) dorastała bez rodziców i nie zna swego pochodzenia. Piękna dziewczyna dostaje pracę modelki w prestiżowym domu mody prowadzonym przez Victorię (Victoria Ruffo). Poznaje tam pasierba właścicielki firmy, Maximiliana (William Levy) i wkrótce nawiązuje z nim romans. Mężczyzna ukrywa jednak przed Marią swoją prawdziwą tożsamość. Tymczasem walkę o mężczyznę podejmuje Jimena (Dominika Paleta), która nie cofnie się przed niczym, by zrealizować swoje plany. Victoria nie darzy sympatią Marii, sądzi bowiem że uwodzi jej męża, przystojnego aktora Osvalda (Osvaldo Ríos). Maria nie wie, że szefową przed laty spotkało nieszczęście. W młodości, będąc służącą w domu bezwzględnej Bernardy (Daniela Romo), kobieta wdała się w romans z jej synem Juanem Pablo (Diego Olivera), który kształcił się w seminarium duchownym. Mężczyzna za namową matki zrezygnował jednak ze swego uczucia i został księdzem. Wkrótce wyjechał, nie wiedząc, że Victoria spodziewa się jego dziecka. Trzy lata później Victoria uległa wypadkowi samochodowemu, podczas którego zaginęła bez śladu córka kobiety. Victoria nigdy nie pogodziła się z tym nieszczęściem. Swojego sekretu nie zdradziła mężowi, ani nikomu z rodziny. Prawdę poznała jedynie jej przyjaciółka, Antonieta (Erika Buenfil).

W tym odcinku

Victoria podejrzewa, że za zniknięciem Tomasy stoi Bernarda. Prosi Oscara, by odnalazł służącą. Fernanda chce, by rodzice zjedli kolację razem z Federikiem i jego ojcem. Grozi, że w przeciwnym razie ucieknie z domu. Victoria ostrzega Marię, że podczas wyjazdu do Miami wolno jej opuszczać pokój hotelowy wyłącznie w celach zawodowych. Jimena ponownie próbuje uwieść Maximiliana.

Występują

Zobacz także

Ładuję...