Dom w cenie mieszkania 2 (1)
W skrócie
Kuba Midel szuka nieruchomości, których koszt budowy nie przekroczył ceny zakupu mieszkania w mieście. Odwiedza Edytę i jej tatę, którzy stworzyli dom w technologii szkieletowej.
Oglądaj w telewizji
Opis
Bohaterowie drugiego sezonu programu udowodnią, że własny dom wcale nie musi być drogi. Opowiedzą oni, jak krok po kroku, nie dysponując dużym budżetem, zrealizowali swoje wymarzone inwestycje. W tym sezonie Kuba Midel, prowadzący i specjalista od nieruchomości, wzdłuż i wszerz przemierzy Polskę, by specjalnie dla widzów znaleźć wyjątkowe domy, których koszt budowy nie przekroczył ceny zakupu mieszkania w mieście. Będzie m.in. o tym, jak zbudować dom na wodzie i gdzie najpiękniej śpiewają ptaki, które budzą o poranku. Nie zabraknie także praktycznych porad, wskazówek i inspiracji dla wszystkich, którzy marzą o budowie. Prowadzący przedstawi przytulne domy modułowe, przestronne nieruchomości budowane techniką szkieletową czy domy z perlitu, które - dzięki zastosowaniu innowacyjnej technologii - można zbudować w bardzo krótkim czasie.
Na Kujawach, nad jeziorem we wsi Janówko stoi niebieski dom, który został wyniesiony w korony drzew przez filar przypominający kurzą nóżkę. Właścicielką i projektantką tej oryginalnej chatki z bajki jest Justyna Luethi - architektka, która na co dzień mieszka w Szwajcarii. Nietuzinkowy budynek ma aż 12 metrów wysokości i dwie kondygnacje, a z jego balkonu można przy śpiewie ptaków podziwiać niesamowite widoki. Twórcy udadzą się także do wsi Trelkówko na Mazurach, gdzie Edyta Dąbkiewicz i jej tata Jerzy Gutowski zbudowali wymarzony dom wypoczynkowy w technologii szkieletowej, o powierzchni 45 m2. Na jego parterze znajduje się kuchnia, łazienka, przestronny salon oraz jadalnia. Na piętrze natomiast dwie sypialnie z meblami wykonanymi przez właściciela. Zamiast części podłogi rozpięta została tam ażurowa siatka, która jest idealnym miejscem do czytania książek i relaksu. Budowa domu oraz zagospodarowanie działki zajęło właścicielom niewiele ponad rok.
