Chłopcy docierają wreszcie do celu i przypadkowo na pewien czas się rozłączają. Podróż bardzo zmieniła Dudusia. Z niezdarnego maminsynka stał się chłopcem samodzielnym i odważnym.

Poldek i Duduś docierają autostopem nad Bałtyk. W kawiarni poznają człowieka, który wygrał na loterii 100 tys. złotych. Szczęśliwy kupon ukrył w kapeluszu, który z kimś zamienił.

Poznana przez Dudusia i Poldka ciocia Ula zwana jest królową autostopu. To wielka miłośniczka takiego sposobu podróżowania. Razem z chłopcami wyrusza w trasę w towarzystwie grupy trampów.

Chłopcy z odzyskaną walizką ruszają nad jezioro. Przyłączają się do młodzieży, która zbiera grzyby. Poldek i Duduś nie znają się jednak na grzybach. Poldek trafia w lesie na trop bandyty.

Poldek i Duduś ukryli się w samochodzie, który przewozi meble. Po drodze kierowca odkrywa jednak, że w aucie znajdują się pasażerowie na gapę. Każe im wysiąść i zostawia w szczerym polu.

Leopold i Duduś dołączają do dzieci z kolonii, której kierownik podejrzewa, że chłopcy uciekli z domu. Muszą ukradkiem opuścić grupę i spędzają następny nocleg w "hotelu pod gwiazdami".

Sprytny Poldek i jego kuzyn, przemądrzały Duduś, wybierają się z Krakowa nad morze. Przez całą drogę będzie ich prześladował potworny pech. Duduś chce zrezygnować, ale Poldek jest uparty.